Praca automatyka czy robotyka nie należy do monotonnych (no może czasami na UR). Zapewne nieraz przydarzyła się Tobie sytuacja, która była nieprzyjemna, niebezpieczna lub szokująca. Napisz w komentarzu co to było.
Ja podrzucę swoją historię. Spotkałem takiego oto przyjaciela pod napięciem podczas “grzebania w szafie” . Nie było to przyjemne spotkanie a raczej bardzo bolesne. Nie wiem kto to po sobie zostawił ale wniosek jest następujący: ostrożność przede wszystkim!
Wstyd by mi nie pozwolił na oddanie takiego czegoś. Czasami wydaje mi się, że sumienność i staranność to powinny być podstawowe cechy automatyka a montera to już napewno
Często takie maszyny zostały przerobione przez właścicieli(ich majstrów, magików za 10 zł) oraz przeróbki nie były nanoszone na schemat. W tej branży jakiej były te maszyny to chleb powszedni, że kupujący robili coś na własną rękę co potem skutkowało nieprawidłowym działaniem. No cóż… Kontrola jakości w firmie w życiu by nie wypuściłaby takiej maszyny. Ale na serwisie to już różne cuda można zobaczyć
Podłączałem kiedyś zasilanie dla starego automatu tokarskiego (maszyna po relokacji na zakładzie), mieliśmy na dziale (UR) nowego pracownika niby doświadczony kilka lat w tej pracy, również przy “prądzie”, nie pamiętam jak to dokładnie było, miał bodajże tylko podłączyć przewód w skrzynce odpływowej i nie robić nic więcej, jak wrócił wziąłem kabel przymierzyłem ile potrzebuję, biorę się za docięcie i w tym momencie jebs z błyskiem, okazało się że zamknął mi skrzynkę odpływową…
Sam przez pewien czas miałem Siemensa (dokładniej Field PG M4 z tego co pamiętam). Z prostego powodu: wcale nie był droższy niż podobnej klasy laptop + licencje. Przez pewien czas Siemens dość mocno je promował (też cenowo), a do tego jako firma mamy dobry rabat (a na Field’a udało się wynegocjować jeszcze lepszy), więc kupiliśmy Field PG trochę taniej niż wyszedłby laptop Dell + licencje Siemens’a. A miałem na pokładzie kartę CP5711 (~700 EUR z tego co pamiętam) i czytnik kart pamięci MMC Siemensa (bardzo przydatna rzeczy przy sterownikach S7-300)
Chociaż teraz już mam Dell’a - jeśli nie potrzebuje się licencji, to faktycznie Siemens wychodzi dość drogo.
Ta sytuacja, kiedy jesteś automatykiem lokalnego serwisu takiej właśnie zagranicznej firmy… Wcale nie zarabiasz milionów jak to się niektórym naiwnym wydaje… Jedziecie do klienta, bo ten juz nie ma pomysłu jak bardziej popsuć swoja maszynę, bo UR na zakładzie para się druciarstwem… No i do rzeczy… spędzacie na tej maszynie 3dni we dwóch (automatyk + mechanik) sprawdzacie cała maszynę, diagnozując ja, szukając wszelkich bolączek. Na końcu macie final meeting i podsumowujecie to co zostało przez was znalezione i co będzie w raporcie. Po czym klient wysłuchawszy efektów waszej pracy, stwierdza
“Okej, rozumiem. Jednak ja się z wami nie zgadzam i uważam, ze nie macie racji”